Zrewitalizowana kamienica z 1900 r. w centrum Wrocławia stała się reprezentacyjnym biurowcem klasy A. Zakończyły się prace budowlane i do obiektu wprowadzili się pierwsi najemcy. Zabytek jest już prawie w całości skomercjalizowany.
Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości Business Link, Pracownia Architektoniczna Archipelag, Investments Found Managers, Go Rails Go - to pierwsi najemcy Heritage Gates we Wrocławiu, którzy już wprowadzili się do obiektu. Komercjalizacja prowadzona przez Immobillogroup jest już na finiszu – wolne zostały cztery ostatnie lokale.
Kamienica z przełomu wieków powstała według projektu Karla Grossera. Zrewitalizowana, pełni teraz funkcję budynku biurowego klasy A, oferując ponad 4 tys. mkw. powierzchni. Renowacja obiektu, na zlecenie inwestora Rzeźnicza Development, trwała rok. Projekt powstał w pracowni Chachaj i Rozmuski Architkci, a generalnym wykonawcą wybrana została spółka Dorimpex.
Cała elewacja dziedzińca i frontowa została odrestaurowana w pierwotnym wyglądzie pod nadzorem konserwatora zabytków. Wyższe kondygnacje kamienicy przeznaczono na powierzchnie biurowe o podwyższonym standardzie, natomiast podziemie i parter – na powierzchnie handlowo-usługowe. Adaptacji uległo również poddasze, na którym znalazły się mniejsze biura, o powierzchni ok. 80 mkw. Największe, zlokalizowane od frontu, mają powierzchnię około 350 mkw. W powierzchni biurowej poddasza od frontu zachowana została drewniana konstrukcja ze skosami i słupami, dzięki czemu powstało studio o ciekawym klimacie. Piwnicę kamienicy pogłębiono, uzyskując ok. 3 m wysokości. To daje możliwość lokalizacji baru, kawiarni czy restauracji. Zarówno na parterze, jak i w piwnicy możliwe jest funkcjonowanie kuchni, dlatego te kondygnacje są wentylowane i zaopatrzone w instalację tłuszczową. Budynek jest monitorowany i wyposażony w instalację kontroli dostępu, czujki ruchu, domofon oraz CCTV.
W podziemiach tkwiły jeszcze średniowieczne mury obronne. Z okresu przedwojennego zachował się skarbiec o tak grubych ścianach, że nie dały się wyburzyć. Teraz pomieszczenie służy jako dźwiękoszczelna sala konferencyjna. Kamienica przy ul. Rzeźniczej 28-31 latami niszczała. Teraz znów jest jak nowa. Kamienica wybudowana została w 1900 roku. Zaprojektował ją w stylu renesansu północnego Karl Grosser. Przed remontem na piętrach mieściły się mieszkania kwaterunkowe, a na parterze działała poczta.
- Budynek był zaniedbany. Zniszczeniu uległa zarówno elewacja od strony wewnętrznego dziedzińca, jak i front kamienicy - mówi Karol Szczuka z firmy Rzeźnicza Development, która odnowiła zabytek. - Poddaliśmy go gruntownej renowacji. Teraz jest jak nowy. Ma klimatyzację, windy. Do tego wymieniliśmy wszystkie instalacje i cały dach. Inwestor kupił kamienicę, by przerobić ją na wysokiej klasy biurowiec, który nazwał Heritage Gates. W budynku odnowiona została szykowna fasada z piaskowca i klinkieru. Z dziedzińca usunięty został asfalt i na nowo pojawiła się kostka brukowa. Wewnątrz natomiast w miejsce klitek powstały przestronne lokale na wynajem.
Pierwsi chętni już się wprowadzili. Całe piętro zajął Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Proste, nowoczesne biurka ustawiono tam wśród historycznych kolumn. - Musieliśmy je odtworzyć, bo były zabudowane ściankami działowymi i zamalowane farbami olejnymi. Wieńczące je ozdobne głowice też były skute przez wcześniejszych lokatorów. Ponad połowa nie nadawała się do odnowienia - mówi Szczuka.Brakujące kapitele trzeba było wykonać na nowo. Kilka sztuk zostało wykutych i posłużyły za wzór przy odlewaniu kolejnych. Prace prowadzone były pod nadzorem konserwatora. Oryginalną konstrukcję budynku wyeksponowano poprzez odsłonięcie cegieł. Tynk skuto np. w miejscach, gdzie niegdyś były okna, by uwidocznić ich zarys.
Restauracji poddane zostały historyczne, ręcznie kute balustrady. Udało się też odczyścić ze starych farb drewnianą poręcz na klatce schodowej. Również kamienne lwy na eleganckim tarasie są jak nowe. Natomiast w łazienkach zastosowano całkiem nowe płytki ceramiczne zamówione u wrocławskich artystów.
Przed wojną kamienica była siedzibą Wrocławskiego Towarzystwa Zaliczkowego (Vorschuss-Verein zu Breslau). Podczas prac na pierwszym piętrze w budynku został odkryty skarbiec. Inwestor planował go wyburzyć. Zlecił to specjalnej firmie. Ta jednak przez ponad dwa miesiące nie mogła dać sobie rady, bo nie dość, że mur ma około 80 cm grubości, to na dodatek z zewnątrz i wewnątrz pomieszczenie wyłożone jest stalowym płaszczem. Płaskowniki ułożone jeden obok drugiego tworzą przeszkodę nie do pokonania. Podobnie zabezpieczone są sufit i podłoga. Udało się przebić tylko okno i drzwi. W ten sposób dawny skarbiec przemieniono w nietypowy pokój narad. - Na naszych gościach duże wrażenie robi sala konferencyjna i jej historyczne tło - mówi Anna Czyż z Pracowni Projektowej "Archipelag", która zajmuje piętro ze skarbcem. - Byliśmy pierwszymi, którzy wprowadzili się do kamienicy. Zachwyciła nas od pierwszego wrażenia. Duże okna, eleganckie kolumny, wysokie sufity i niezwykła uroda cegły w kontraście z ascetyczną bielą ścian tworzą wyjątkowy klimat miejsca.
Pod kamienicą firma Rzeźnicza Development planowała wybudować parking podziemny. Okazało się jednak, że jedna ze ścian w piwnicy posadowiona jest na średniowiecznym murze obronnym. Ostatecznie więc tylko pogłębiono piwnicę, by uzyskać wysokość około trzech metrów, co pozwoli w przyszłości urządzić tam bar lub kawiarnię.
Cały tekst:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,13757447,Zamienili_dawna_poczte_w_luksusowy_biurowiec__FOTO_.html
Kamienica w stylu eklektycznym przy ul. Rzeźniczej powstała w 1901 r. według projektu Karla Grossera. Teraz odrestaurowany obiekt pełni funkcję budynku biurowego klasy A.
PF: Oryginalną konstrukcję budynku pokazano poprzez
odsłonięcie cegieł, których część uległa odrestaurowaniu.
AK: Ściany nie prezentowały się dobrze po ich odsłonięciu, więc
fugi i ubytki zostały uzupełnione.
Maciej Czemplik: Wyeksponowano i odtworzono również kolumny
konstrukcyjne z ozdobnymi głowicami, które były zabudowane
ściankami działowymi. Ich stan był bardzo zły. Wcześniej w budynku
były mieszkania kwaterunkowe, a lokatorzy robili z kolumnami, co
chcieli. Obecnie nie pozwalamy już najemcom na ścianki działowe
w ich strefi e. Kolumny muszą stać wolne.
PF: Skąd pomysł na styl „loft office”?
MC: Chcieliśmy, żeby jak najwięcej powierzchni ceglanych było
odsłoniętych, co w biurach, a nawet mieszkaniach, jest obecnie mile
widziane. Musieliśmy jednak stłumić dość intensywną czerwień cegieł
jasnymi, beżowymi kolorami. Chodziło o komfort pracy. Chcieliśmy,
żeby było jasno i przytulnie, bez półmroku. W projektach łazienek,
również opartych na beżach, pokusiliśmy się o lekką ekstrawagancję
w postaci elementów dekoracyjnych – płytek ceramicznych wykonanych
na zamówienie przez artystów, absolwentów wrocławskiej
ASP. Każde piętro ma indywidualny projekt łazienki i dedykowany
wzór, który chcemy zastosować także przed wejściami do biur na
informacjach dotyczących najemców.
PF: Wnętrza zostały całkowicie wyremontowane i zaadaptowane.
Jak wygląda obecny układ funkcjonalno-przestrzenny?
AK: Wyższe kondygnacje przeznaczono na powierzchnie biurowe
o podwyższonym standardzie, natomiast podziemie i parter – na
powierzchnie handlowo-usługowe. Zachowane wielkie przestrzenie,
duże otwory okienne, wysokie sufi ty i struktura budynku stanowią
idealne warunki dla nowoczesnej powierzchni komercyjnej. Komunikację
stanowią dwie klatki schodowe, z czego jedna obsługuje
budynek od parteru do poddasza, a druga od piwnicy do poddasza,
oraz dwie windy łączące wszystkie kondygnacje. Piwnica posiada
własne wejście od ul. Rzeźniczej. Zależało nam na tym, żeby stała
się niezależna od części biurowej, dlatego stworzono osobne
wejście do lokali na poziomie –1. Piwnicę pogłębiono, uzyskując
około 3 m wysokości, co daje możliwość lokalizacji baru, kawiarni
czy restauracji. Zarówno na parterze, jak i w piwnicy możliwe jest
funkcjonowanie kuchni, dlatego kondygnacje te wyposażone są
w wentylację mechaniczną i instalację tłuszczową. Największe biura,
lecz około 60% z tych głowic nie nadawała się
do odnowienia i wymagała wymiany. Udało
nam się wiernie je odtworzyć. Zostały wykute
pojedyncze egzemplarze, a na ich podstawie
zrobiono odlewy.
PF: Jak przebiegały prace restauracji
fasady?
MC: Cała elewacja dziedzińca i frontowa
została odrestaurowana w pierwotnym wyglądzie
pod nadzorem konserwatora zabytków.
Wszędzie zastosowaliśmy materiały oryginalne;
nawet parapety okienne na parterze są
z rodzimego piaskowca. Fasada, która miała
liczne uszkodzenia, głównie mechaniczne,
została oczyszczona odpowiednimi środkami
chemicznymi, odsolona i potem zaimpregnowana.
Stolarka okienna została w całości
wymieniona. Jedna z witryn uległa ponadto
powiększeniu, gdyż musieliśmy wykonać
wejście do piwnicy.
PF: Czy przy renowacji i odtwarzaniu
detali współpracowali Państwo z pracowniami
rzemieślniczymi?
AK: Generalnym wykonawcą sprawującym
pieczę nad renowacją była fi rma Dorimpex,
która posiada niemal 15-letnie doświadczenie
w renowacji obiektów zabytkowych. Współpracuje
ona z rzemieślnikami, specjalizującymi się
w sztukateriach, i przedstawicielami zawodów,
które dziś wymierają, jak stolarstwo czy kowalstwo
artystyczne. Widać, że to pasjonaci.
Współpracujemy również na stałe z kowalami,
panem Andrzejem Samborskim oraz jego synem
Władysławem, którzy mają swoją kuźnię
we Wrocławiu. Balustrady i renowacja bram
wejściowych do budynku to ich dzieło.
PF: Która część w odrestaurowanej
kamienicy jest najbardziej reprezentacyjna?
AK: Największe wrażenie robią hol wejściowy
i główna klatka schodowa, które zyskały
nowe oblicze. W holu odtworzyliśmy
pomieszczenie, gdzie w tej chwili znajduje
się recepcja, a wcześniej była powierzchnia
usługowa. Klatka schodowa jest przestrzenna,
szeroka, z piękną, oryginalną, kutą balustradą.
Konstrukcja stopni jest stalowa, podesty
ceglane, na stopnicach, podestach i spocznikach
ułożone zostały lite deski dębowe.
MC: W holu zastaliśmy posadzkę w wersji
szczątkowej. Część płytek była mocno zniszczona,
a nawet skuta, ponieważ ze względu
na dawną funkcję pocztową budynku wmontowane
tu były szyny do transportu ciężkich
przedmiotów. Wymiana pokrycia podłóg
i ścian przywróciła tej strefi e reprezentacyjny
charakter. Pokryliśmy je piaskowcem, choć
wcześniej były to płytki ceramiczne. Długo
zastanawialiśmy się nad tym, jak wykończyć
hol. Pomysłów było mnóstwo: od płytek
ceramicznych przez lastrico aż po kamienie
naturalne. Jednak stwierdziliśmy, że wrócimy
do materiału, z którego zrobiona jest elewacja
frontowa, czyli właśnie do piaskowca.
PF: Instalacje zostały wymienione
kompleksowo, a nowoczesne urządzenia
sprytnie schowano w starej strukturze.
AK: Stare instalacje, nawet gdyby były
w niezłym stanie technicznym, groziłyby
awaryjnością. Zmiany funkcjonalne wymagały
wykonania nowych pionów. Ponieważ
jest to budynek wysokiej klasy, stworzyliśmy
komfortowe warunki dla pracujących tu ludzi.
Podłogi podniesione skrywają instalacje,
a gniazdka rozmieszczone w podłogach pozwalają
na mobilność.
Wykonana została instalacja wentylacji
i klimatyzacji. Wentylacja oparta jest na centralach
zlokalizowanych na poddaszu. Kanały
wentylacyjne przechodzą przez cały budynek
i świeże powietrze dociera do wszystkich
pomieszczeń, łącznie z piwnicą i parterem.
Klimatyzacja zapewniona jest poprzez klimakonwektory,
zlokalizowane w każdym
pomieszczeniu biurowym, pełniące także
funkcję urządzeń grzewczych.
Nowa technologia znalazła się w starej
tkance, dlatego zrodził się problem
z umieszczeniem urządzeń i zagospodarowaniem
miejsca. Konserwator zgodził się,
aby czerpnie umieścić w oknach, natomiast
agregaty ustawiliśmy na poddaszu i osło
niętym
tarasie technicznym. Większość
urządzeń wewnątrz budynku jest niewidoczne,
ponieważ zostały zabudowane lub
osłonięte. Niestety częścią widoczną jest
wentylacja, gdyż przekroje kanałów są zbyt
duże i próba ich zabudowania odbyłaby się
ze szkodą dla imponującej wysokości biur.
PF: Czy energooszczędność była jednym
z kryteriów branych pod uwagę
przy wyborze urządzeń?
AK: W obiekcie znalazły się m.in. centrale
wentylacyjne Swegon, agregaty wody lodowej
Lennox i urządzenia grzewczo-chłodzące
Daikin. Są to urządzenia z najwyższej półki,
cechujące się nie tylko dużą skutecznością,
lecz także energooszczędnością. Oprócz tego
częściowo ocieplaliśmy budynek, głównie od
środka, ponieważ elewacja frontowa i od strony
dziedzińca nie dały nam takiej możliwości.
Ponadto obiekt jest monitorowany i wyposażony
w instalację kontroli dostępu, czujki
ruchu oraz CCTV. Kamery zostały rozmieszczone
w częściach wspólnych, a wszystkie
systemy zebrane w pomieszczeniu ochrony
recepcji, gdzie znajdują się również monitory
z widokiem z kamer oraz centrala portierska.
PF: Czy właściwe oświetlenie wnętrz
było trudnym zagadnieniem do rozwiązania?
AK: Tak, ponieważ oświetleniem można
dużo zyskać lub stracić. Długo była planowana
iluminacja elewacji, ale wydaje mi się, że efekt
jest zadowalający. Współpracowaliśmy z fi rmą
Claudi Technika Świetlna, która przygotowała
nam projekt, dobrała oprawy i towarzyszyła
w czasie prób iluminacji. Częściowo mamy
oświetlenie LED-owe, częściowo tradycyjne,
w zależności od rodzaju powierzchni. W częściach
biurowych zastosowaliśmy oprawy
rastrowe, zapewniające wymagane natężenie
oświetlenia. Szukając opraw, dążyliśmy do
tego, by światło było jak najmniej inwazyjne,
ponieważ z jednej strony musieliśmy zastosować
takie oprawy, które dają dużo światła
na powierzchniach biurowych, a z drugiej
zadbać o to, aby światło nie tłumiło estetyki
słupów i ściany ceglanej. Cały czas bowiem
przyświecał nam cel, aby budynkowi przywrócić
oryginalny kształt i charakter.
PF: Windy, które są nowym elementem,
zostały wpasowane w niszach w elewacji.
AK: Włączenie ich w starą tkankę stanowiło
duży problem. W latach 50. istniała
w budynku winda zewnętrzna i właśnie w jej
dawne miejsce wstawiliśmy nową. Kolejna
winda znajduje się w studni doświetlającej
ofi cynę, gdzie została wkomponowana w narożnik,
dzięki czemu nie widać, że jest to
dobudówka. Największy problem związany był
jednak z wpasowaniem instalacji i urządzeń
w istniejący budynek, ponieważ trzeba było
nieco zmienić konstrukcję i zagospodarować
to miejsce na urządzenia instalacyjne.
PF: Jak układała się współpraca
z konserwatorem?
AK: Wszystkim przyświecał ten sam cel:
przywrócić budynek społeczeństwu, miastu,
w oryginalnym jego wydaniu. Staraliśmy się
zachować jak najwięcej oryginalnych elementów.
Kłopotliwe było natomiast uzyskanie
koniecznych odstępstw ze Straży Pożarnej,
niezbędnych dla zachowania klatki w oryginalnym
kształcie. Aby zapewnić bezpieczeństwo
użytkownikom budynku, został zamontowany
system sygnalizacji pożaru monitorujący
cały obiekt. Dostosowanie się do przepisów
przeciwpożarowych to największa bolączka
w starych budynkach.
PF: Pojawiły się niezgodności stanu
faktycznego z archiwalną dokumentacją
lub niespodziewane odkrycia utrudniające
prace?
AK: Dysponowaliśmy archiwalną dokumentacją,
ale projekt wykonawczy był opracowywany
na podstawie inwentaryzacji.
Konstrukcja nie zawsze okazywała się taka,
jak zakładaliśmy. Przykładowo podczas prac
w piwnicy natrafi liśmy na głazy, które były
dla nas sporym zaskoczeniem, ponieważ
spodziewaliśmy się wyłącznie schodkowych
fundamentów. Okazało się, że w tym miejscu
nie było gruntu, bo wcześniej, zanim powstał
jeden budynek, były tu zlokalizowane cztery
kamienice, które zostały rozebrane. Nasi poprzednicy,
zamiast wywozić materiał z rozbiórek,
wszystko zakopali. Głazy musiały zostać
częściowo wywiezione. Warto wspomnieć,
że północna ściana piwnicy jest posadowiona
posadowiona
na murze obronnym, zatem w budynku
są ślady średniowiecznego muru z cegły.
Planowaliśmy zrobić garaż podziemny, ale
m.in. ze względu na ten mur wycofaliśmy się
z tego pomysłu. Starą cegłę pozostawiliśmy
nietynkowaną i odsłoniętą, zgodnie z zaleceniami
konserwatora.
W trakcie prac inwentaryzacyjnych
natrafi liśmy też na skarbiec Towarzystwa
Pocztowego, pełniącego w tamtych czasach
funkcję banku, które miało tu pierwotnie
swoją siedzibę. Odkryte pomieszczenie
znajdowało się na pierwszym piętrze i zachowało
się jako jedno z nielicznych w oryginale.
Ze względu na grube mury skarbca
od razu podejrzewaliśmy specjalną funkcję
tej części. Zakładaliśmy wyburzenie tego
pomieszczenia, ale gdy rozpoczęto prace,
okazało się, że oprócz tego, że mur ma około
80 cm grubości, to jest jeszcze z dwóch
stron pokryty płaszczem stalowym w postaci
płaskowników, które ustawione były
jeden obok drugiego, tworząc barierę nie
do przejścia. Sufi t i podłoga również były
chronione płaszczem stalowym. Skończyło
się na tym, że zrobiliśmy tylko przebicia
w postaci otworów okienno-drzwiowych,
co i tak okazało się niezwykle kłopotliwe.
PF: Po renowacji przywrócona została
dawna świetność kamienicy. Jak wspominają
Państwo to wyzwanie?
AK: Celem było to, żeby obiekt miał
swój charakter i wyróżniał się wśród innych
kamienic. Myślę, że dzięki odkrytej cegle
i klatce schodowej nie znajdzie się drugi
taki budynek biurowy we Wrocławiu. Na
uwagę zasługują także liczne detale, które
po renowacji odzyskały dawny blask. Również
oświetlenie, choć prawie niewidoczne,
wydobywa to, co najpiękniejsze w tym obiekcie.
Wieczorem – kiedy podświetlony jest
zarówno dziedziniec, jak i wnętrze – cegła,
łuki i kolumny dodatkowo przyciągają uwagę.
Klasa tego budynku nie leży w nowoczesnych
instalacjach, z których mógłby być
dumny każdy inwestor, lecz w oryginalnym
wyglądzie i niepowtarzalnej architekturze.
Największym wyzwaniem było dostosowanie
starej struktury do obowiązujących
przepisów budowlanych, a satysfakcją –
efekt końcowy i zadowolenie najemców.
PF: Dziękuję za rozmowę.
źródło: Świat architektury, I (31) / 2013
The beautiful historic city of Wrocław boasts many streets full of character and eye-catching buildings but one street in particular, Rzeźnicza, has a landmark building.
Called Heritage Gates and nestled at 28-31 Rzeźnicza St., the building has recently undergone a remarkable refurbishment that has restored this magnificent property to its former glory.
Years of careful preparation and a thorough and thoughtful refurbishment have achieved not just the restoration of this majestic monumental building but have also yielded a flexible and stunning space that is now attracting tenants carrying out both business and social activities.
The refurbishment of historic buildings is a highly complex and time-consuming process. However, one quick glance at what Heritage Gates looks like after the makeover is enough to ascertain that the years of work have produced results: restored to its former splendor, this historic building takes the breath away. Its 4-meter- plus high rooms, huge windows, sweeping staircase and the wonderful courtyard, as well as many other rich architectural details leave one thinking that modern buildings can never compete with the majestic monumental buildings of yesteryear, of which Heritage Gates is a shining example.
The refurbishment was carried out under the supervision of the AIM Engineering company in Wrocław and was managed by the head of the firm’s project management department, Monika Żelazkiewicz.
The project was a collaboration by a team of dedicated professionals and specialists who are at the top of their field of expertise and who created meticulous designs and ideas and brought them from paper to reality, Żelazkiewicz said. “Working on this project was a challenge and gave all of the parties a great deal of new experiences. The building surprised all of us and we had to change our plans on numerous occasions as a result. I am extremely proud to have been part of such a unique project and of its continuing history.”
The building was originally designed in 1900 by the renowned German architect Karl Grosser and features prominently on the list of Wrocław’s monument-buildings as an example of neo-Renaissance style.
Formerly home to the city’s main Post Office, the building’s refurbishment has succeeded in not just restoring it to its former splendor but in producing an inspirational work and social environment by taking advantage of cutting-edge technology.
When approaching the building, one is struck by its ornamental facade and impressive main entrance hallway. No less stunning is the courtyard and the building’s 4.5 meter-wide beautiful wooden staircase with brick inlay as well as the upper floors, which offer spacious, open-plan office areas with exceptionally high ceilings and decorative columns.
The building’s four floors provide a combined 3,200 sq m of flexible and versatile office space, ranging from 52 sq m to a respectable 700 sq m in size. The interiors feature a combination of brick, terrazzo, sandstone as well as meranti wood and raw steel. These materials pay tribute to the history of the building and are a feast for the eye in terms of color and texture.
For the quieter moments of the day, or for those seeking solace, the breathtaking courtyard hidden at the back of the building provides an elegant and tranquil haven.
Heritage Gates has been transformed into a world-class building. Any visitor cannot help but be struck by its timeless elegance, unequaled style and historical legacy.
Wrocław will be proud of this awe-inspiring building for years to come.
The refurbishment was completed in July 2012 and our first tenants have already moved in, says Anna Patrzyk-Sperzyńska, Leasing Director at Immobillo Group Sp. z o.o. and who is responsible for renting out the Heritage Gates premises. “With its unique character, the building attracts tenants looking for a space straying from the typical developments which are currently available on the market. The investor has attached importance to providing retail and office space for flexible individual design but at the same time he wished to stress the historic origins and heritage of the building. In order to meet our tenants’ expectations, it has not been forgotten to provide all the latest solutions available in modern office buildings such as access control system, CCTV, fiber optic installation and raised flooring.”
source: The Warsaw Voice, 2011-02-10